sobota, 27 sierpnia 2011

Moda. Czy aby na pewno dla dzieci?


Ostatnio głośno było za sprawą 10-letniej modelki Thylane Blondeau, która wzięła udział w kilkunastu sesjach zdjęciowych. Pewnie nie byłoby w tym nic dziwnego, wszak nawet niemowlaki grają w reklamach czy filmach (patrz: kariera bliźniaczek Olsen), gdyby nie fakt, iż kampanie, w których występowała pokazywały ją jako kobietę, a nie, jako małą dziewczynkę.

Ta sytuacja sprowokowała dyskusję na temat miejsca dziecka w show - biznesie, a nas zachęciła do refleksji nad propagowaną przez koncerny odzieżowe modą dla najmłodszych. Odkąd sięgniemy pamięcią (a zdjęcia brutalnie utwierdzą nas w przekonaniu) w dzieciństwie ubierani byliśmy raczej bez polotu - jeśli mieliśmy okazję urodzić się podczas komunizmu, rodzice zakładali na nas wszystko to, co zdołali kupić w peweksie, tudzież odziedziczyć po innych członkach rodziny. Donaszaliśmy ubrania po starszym rodzeństwie lub otrzymywaliśmy paczki od rodziny ze Stanów z ukrytymi w środku skarbami. Tylko nieliczni z nas, w wieku szczenięcym wyglądali dobrze, ale nikt z tego powodu nie był nieszczęśliwy.




Aktualnie sytuacja odwróciła się o 360 stopni. Rynek dziecięcy stał się jedną z najbardziej dochodowych branż, a decyzja o zakupie wózka stała się równie ważna, jak moment, w którym kupowaliśmy swoje pierwsze auto. Ogromny potencjał dostrzegły w tym również marki odzieżowe, które zaczęły poważniej traktować modę dla najmłodszych. Dlatego też od kilku dobrych sezonów oglądać możemy lookbooki z coraz to wymyślniejszymi stylizacjami dla dzieci, kampanie reklamowe oraz pokazy mody z udziałem tych właśnie. Pytanie pojawia się natomiast w momencie, kiedy zastanowimy się, dla kogo tak naprawdę organizowane są te wszystkie akcje marketingowe? Dla dzieci, które przecież w wieku kilku lat nie są na tyle świadome, by móc wybierać odpowiednie ubrania, czy raczej dla ich rodziców, którzy świadomi wszechobecnego wyścigu szczurów od najmłodszych lat chcą dbać o wizerunek dziecka?





Nic w tym zdrożnego, w końcu każdy rodzic chce dla swojego dziecka jak najlepiej, jednak czasami warto na chwilę przystopować i zapytać samo dziecko, w co chce się dzisiaj ubrać - być może spadnie odsetek dzieciaków wyglądających karykaturalnie, bo przebranych, tych wyglądających jak starzy-maleńcy i tych szalenie modnie ubranych, którzy pod trendy płaszczykiem chowają smutną twarz, bo mama nie pozwala bawić się w piaskownicy, by czasami nie ubrudzić drogocennego ubranka...

fot. Finger in the nose, Zara

2 komentarze:

  1. Ja zawsze szukam oryginalnych ale nie koniecznie drogich ubrań dla córki. Uważam że moda jest ważna ale nie możemy przesadzać. Ostatnio kupiłam mojej córeczce sukienkę i powiem że całkiem ładne: http://mimariposita.pl/sukienki-dla-dziewczynek.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubie jak mój synek ładnie wygląda. Jest jedynakiem, wszystko musimy dla Niego kupi. Nic nie dostajemy z rodziny, od nikogo żadnych u ranek. Uważam, że skoro trzeba kupować , to to co nam się podoba.

    OdpowiedzUsuń